Bida edyszyn

Kaznodzieja Domu Papieskiego, o. Raniero Cantalamessa OFMCap, jednego razu opowiadał historię, która miała miejsce podczas kryzysu gospodarczego we Włoszech. Wiele rodzin w tym czasie sprzedawało swoje skromne majątki, aby móc kupić bilet do Ameryki, ich „ziemi obiecanej”. Pewna rodzina, małżeństwo z nastoletnim synem, po zakupieniu biletów, za resztę pieniędzy kupiła produkty, które szybko się nie psują, aby mieć co jeść podczas długiego rejsu.

Po kilkunastu dniach żeglugi nastolatek stracił cierpliwość i wyraził swoje niezadowolenie z tego powodu, że musi ciągle jeść chleb i ser. Rodzice postanowili, że poświęcą swoje zaskórniaki, aby ich ukochany syn mógł przynajmniej raz doświadczyć czegoś innego niż suchy prowiant, który mieli ze sobą. Zdenerwowany chłopak wziął pieniądze i ruszył, ale jak szybko poszedł, tak szybko wrócił i to jeszcze bardziej zdenerwowany. Wykrzyknął do rodziców: Właśnie się okazało, że wszystkie obiady są wliczone w cenę biletów! A my ciągle ten chleb i ser!

Widzimy dzisiaj Jezusa, który staje między uczniami. Wśród wielu darów, jakie apostołowie dostają od Zmartwychwstałego jest rozumienie pism. Widzimy jak bardzo jest potrzebny ten dar, aby uczniowie mogli iść i głosić, aby mogli stać się świadkami.

Może warto zrobić sobie dzisiaj rachunek sumienia z tego, jak wygląda mój kontakt z Biblią? Św. Hieronim mówił, że: „Nieznajomość Pisma Świętego jest nieznajomością Chrystusa”, a jeżeli Go nie znam, to jak mogę Mu zaufać, pójść za Nim?
Warto mieć przy sobie Słowo i ciągle Je zgłębiać, bo być może odkryjesz, że w cenie, którą zapłacił za Ciebie Chrystus jest życie all inclusive, a nie serowo-chlebowa bida edyszyn.

Inne artykuły autora

1 procent

Intymność

Dobry Ksiądz